Cesarskie Cięcie - konieczność vs wybór/życzenie. Czym się różnią?

by - czwartek, stycznia 26, 2017

wybór, na życzenie, cesarskie Cięcie


Witaj kochana. Dzisiaj chce Ci przedstawić różnice między cesarskim cięciem z konieczności a z wyboru. Cały ten wpis oparty będzie na moich własnych doświadczeniach i z mojej perspektywy. Obydwa moje porody skończyły się cięciem cesarskim. Pierwsze cięcie było z konieczności, drugie z wyboru.


Cesarskie Cięcie z konieczności


Gdy byłam w pierwszej ciąży, myśl o cesarskim cięciu była dla mnie odległa. Po tym co przeczytałam w mamusiowej gazecie. Choć strach przed porodem naturalnym był wielkim, nie dopuszczałam myśli o cięciu. Ale jak zawsze albo jak często mi się to zdarza, życie weryfikuje moje plany, czasem dość mocno. Gdy dwa dni po terminie pojechałam do szpitala na kontrolne, umówione wcześniej z lekarzem KTG, nie myślałam, że dowiem się iż rodzę. Tak jak zostałam podpięta o godz czternastej, tak dziesięć minut później lekarz poinformował mnie, że zapis będzie dłuższy bo wychodzi na to, że rodzę! Wszystko było dobrze do momentu kiedy po godzinie dziewiętnastej na USG wyszło, że Junior ma za mało wód płodowych. Lekarz zdecydował, że nie ma na co czekać. Przebijamy pęcherz i rodzimy. Bardziej szczegółowy opis możesz znaleźć w tym wpisie.
Gdy po dwunastej w nocy, poród nie postępował, a KTG wskazywało, za niskie tętno mojego syna, jedna z położnych ściągnęła mojego lekarza z domu, który o wpół do drugiej w nocy, poinformował mnie, że tętno syna spada, jest na granicy i nie możemy czekać. Trzeba ciąć. W tym całym zamieszaniu, amoku, pokiwałam tylko głową, że nie mam nic przeciwko. Z opowiadań mojej mamy wiem, że położne i lekarze biegali po oddziale. O godzinie drugiej w nocy znalazłam się na sali operacyjnej. Dostałam znieczulenie i padłam jak kłoda. Druga zero osiem, zaczęło się cięcie, a po trzech minutach byłam już mamą i słyszałam płacz swojego syna. Na całe szczęście, dzięki szybkiej reakcji mój syn nie miał poważnych zmian zdrowotnych. Dostał dziesięć na dziesięć punktów agar.

Cięcie w tej sytuacji uratowało jego zdrowie i życie. Brak wód płodowych lub z byt mała ilość może spowodować uduszenie się dziecka, dlatego tętna syna spadło. Jak widzisz, wszystko działo się nagle. Ja do końca nie byłam świadoma tego co się dzieję. Miałam wrażenie, że stoję obok i się tylko przyglądam.


Cesarskie Cięcie z wyboru


Jeżeli pierwszy poród miałaś poprzez cesarskie cięcie, masz prawo wyboru jak chcesz rodzić drugie dziecko. Przy przyjęciu na oddział, zapytają Ci się czy zgadasz się na poród naturalny. Możesz odmówić, bez podawania przyczyny. Ty decydujesz, ale zdania zmienić nie możesz po podpisaniu dokumentów, chyba, że po rozmowie z lekarzem w szpitalu. 
Ja wybrałam świadomy poród poprzez cesarskie cięcie. Wytłumaczę Ci dlaczego. 
W pewnym momencie mojej drugiej ciąży, kiedy brzuszek robił się pokaźny, lekarz prowadzący oznajmij mi, że blizna po cesarskim cięciu jest cienka. Pytając co dalej, co się z tym wiąże jakie mogą być skutki. Dowiedziałam się, że podczas porodu naturalnego, w momencie silnych skurczy macicy, blizna może pęknąć. A to niosło za sobą poważne skutki. Po tej informacji wiedziałam, że nie ma innej opcji jak następne cesarskie cięcie. W 37 tygodniu ciąży, zostałam skierowana do szpitala, z podejrzeniem hipotrofii płodu. Lekarz zapewnił mnie, że nie wyjdę już ze szpitala bez dziecka, tak twierdził prowadzący moją ciąże. Jednak gdy już na oddziale zostałam zbadana i monitorowana, wcale nie wyglądało na to, że szybko ujrzę swoją wymarzoną córkę. Minęło pięć dni, długich dni zanim zostałam ponownie cięta. Dlaczego tak długo? Cesarski nie wykonuje się na życzenie. Nie zaleca się jej wykonywać na widzimisię, dlatego iż jest ona niebezpieczna dla matki i dziecka. Dlatego musiałam tyle czekać, czekać na jakąkolwiek czynność skurczową mojej macicy. Nie mogli wykonać u mnie indukcji porodu. Pozostawało tylko czekać i monitorować stan dziecka i skurczy. Po trzech dniach wykonano mi masaż szyjki, cholera jakie to jest naprawdę nie przyjemne i bolesne uczucie. Ale to dało nie wielki rezultat, czop tylko delikatnie zaczął mi odchodzić. W czwartym dniu usłyszałam, że nic się nie dzieję więc planują puścić mnie do domu. Wtedy moje nerwy i emocje wzięły górę. Nie jadłam nic mają nadzieję, ze dnia następnego coś się zmieni, że mój organizm ruszy i będzie możliwe wykonanie cięcia cesarskiego. Rano dnia następnego, czyli piąty dzień pobytu w szpitalu. Poszłam na badanie. Lekarka badając nas, zastanawiała się co robić dalej. Czy puścić nas do domu czy zostawić. Wtedy przytoczyłam jej słowa, lekarza który badał mnie w szpitalu jako pierwszy po przyjęciu. Obiecał mi, że gdy skończę 38 tydzień ciąży, który przypadał na dzień następny. Wykonają cięcie. Wręcz ubłagałam lekarkę, mówiąc, że poprzednie KTG zarejestrowało mocne skurcze i mam nawet zdjęcie w telefonie. Zdziwiła się, że nie widziała tego zapisu. Po badaniu odesłała mnie do pokoju, zlecając jeszcze jedno KTG, Na którym skurcze były już bardziej regularne, Po tym zapisie, zawiedziona zabrałam się za śniadanie. Na to wpadła położna mówiąc
- Pani K...... jadła coś Pani? odpowiedziałam, że właśnie się zabieram, bo nie jadłam nic od wczoraj. Wykrzyknęła - Niech Pani nie je, będzie dzisiaj Pani cięta. Czekamy na telefon z porodówki. Pójdzie Pani po skończonych operacjach, po piętnastej godzinie.

Moja radość nie miała granic. Zadzwoniłam i poinformowałam męża i mamę. Spakowałam się. 
Przyszła położna, zabierając mnie na badania EKG. Następnie założono mi wenflon. Położna mnie ogoliła. Dała zielony fartuszek i kazała wziąć prysznic. Potem przyszła założyć mi cewnik. Podłączyła kroplówkę nawadniającą. W tym czasie przyszła położna z oddziału noworodkowego, aby wypisać ze mną, książeczkę zdrowia mojej córki. Po tym wszystkich leżałam, na sali czekając aż po mnie przyjdą. Usłyszałam telefon na oddziale. Wpadła położna ze słowami - Kotuś, to już, jedziemy. W locie zadzwoniłam do rodziny, że już jadę na salę operacyjną. Wcześniej niż planowano. Gdy położyłam się na łóżku, na którym zostałam zawieziona na sale operacyjną, trzęsłam się cała z nerwów. Nie mogłam tego powstrzymać. Strach był ogromny. Na samo wspomnienie, mam łzy w oczach.  Wspomnienia wracają, jednak czas nie spowodował, że podchodzę do tych wspomnień inaczej. Nadal oczy robią się mokre.

Serce miałam wrażenie, że mi wyskoczy. Świadomość, że za około godzinę ujrzę córkę i zakończy się ten wspaniały stan ciążowy, powodowała tak silne emocje, że ukradkiem łzy ciekły po mojej twarzy. Jechałam windą w dół, przekazały mnie położne przed wejściem na sale. Nagle zostałam sama, bez tych ciepłych i serdecznych kobiet. Poczułam przerażające zimno na sali operacyjnej. Przenieśli mnie na łóżko na którym wykonywali operację. Leżałam chwile, która była dla mnie wiecznością. Widziałam w odbiciu lampy swoje gołe ciało, od brzucha w dół. Wszyscy mogli oglądać moją pochwę i wystający z niej cewnik. Czułam się tak strasznie jak nigdy. Na sali było sporo osób, dwóch ginekologów wykonujących cięcie, asysta, położne, anestezjolog i Bóg wie kto jeszcze. Jednemu z lekarzy się śpieszyło, dopytywał anestezjolog czy już mogą ciąć. Ona jednak skwitowała go, że to nie jest nagłe cięcie i mają czas. Nie wiem ile dokładnie trwało zanim przestałam mieć czucie od pasa w dół. Dla mnie wtedy każda chwila była bardzo długa. Do palca podłączyli mi ciśnieniomierz. Dotykając swoje uda, czułam nie przyjemne uczucie obcego ciała.
Ten niecierpliwy lekarz na rozpoczęcie operacji, rzekł - ta to jeszcze taka chuda... Poród się rozpoczął.

Stała obok mnie kobieta, na wysokości mojej głowy, która widziała mnie i to co robią lekarze. Ciepłym spokojnym głosem mnie uspokajała, mówiąc, że za chwile będzie po wszystkim. Padły słowa jednego z lekarzy, wyciągamy go. Wystraszyłam się, że to jest syn, ale określenie lekarza tyczyło się nie do płci, ale do płodu. Poczułam ucisk pod mostkiem. A za chwile najpiękniejszy krzyk mojej córeczki, po nim krzyki lekarzy. Jaka płeć? Żeńska, jaka? Żeńska! Godzina? (...)
Płakałam razem z Maszką. Moje ciśnienie skakało. Kobieta stojąca obok, zapewniła mnie, że za chwile pokarzą mi córkę i będę mogła ją pocałować. Po czym zabiorą ja na badania. Tak też się stało, ją zabrali a mnie zszywali. Poniekąd czułam się jak we filmie. Sala, ta cała atmosfera, łudząco przypominały scenę z filmu. Operacja się zakończyła, a mnie w lekkim szoku odwieziono na sale pooperacyjną, gdzie w drodze złapała mnie mama, która radośnie mówiła, że widziała Majuszke jak ją wiozą na oddział. Mąż był z synem w domu. Mama zdążyła dopiec do szpitala w momencie kiedy operacja już trwała.

Wszystko skończyło się dla nas dobrze. Pewnie widzisz znaczącą różnice miedzy tymi dwoma cięciami. Rodziłam w innych szpitalach, dlatego tez pewne przygotowania i procedury po operacyjne się różnią. Dla większej jasności wypisze je kolejno.


Procedury szpitalne, zależne od danej placówki


Szpital w którym rodziłam Juniora, będę oznaczać jako A, szpital w którym rodziłam Maszke, jako B.

a) Cewnik założono mi tuż przed operacją, ale wyciągnęli go od razu po operacji.
b) Cewnik założono mi, gdy już byłam nawadniania i praktycznie gotowa do operacji. Po porodzie 
cewnik miałam jeszcze przez kilkanaście godzin, do momentu kiedy nie przeszłam na zwykłą sale. 

a) Po operacji dostawałam morfinę i paracetamol. Po morfinie nie czułam bólu obkurczania macicy. Ogólnie ból był umiarkowany. Dostawałam leki na wyciszenie by móc spać spokojniej.
b) Dostawałam tylko ketonal w kroplówce na zmianę z paracetamolem. Czułam ból, cholerny chwilami. Gorzej zniosłam pierwsze 2 doby.

a) Dziecko dostałam tylko na własną prośbę w obecności kogoś z odwiedzających. Na stałe dziecko dostałam po tym jak przeniesiono mnie na zwykłą salę. Na jedną noc, mogłam oddać je na oddział noworodkowy. Tak też zrobiłam, bo nie czułam się na siłach by wstawać. Musiałam zebrać siły.
b) Dziecko dostałam po 5 godzinach od operacji na karmienie i tulenie. Mogłam mieć ją tak długo jak chciałam. Łóżka były zabezpieczone barierkami. Córka mogła ze mną być na zwykłej sali przez cały pobyt obok mnie w łóżku. 

a) Wypuszczono nas do domu po 3 dobach.
b) Wypuszczono nas do domu po 4 dobach, dlatego, że wcześniej byłam na patologii ciąży. Normalnie leży się 6 dób po cesarskim cięciu.


Cesarskie Cięcie na życzenie jest nie wskazane


Jak widzisz moja druga cesarka przebiegła zupełnie inaczej niż pierwsza. Nie mogła zostać wykonana dopóki macica nie podjęła czynności skurczowej, na tyle silnej i regularnej, aby dziecko dostało sygnał, że już czas do przyjścia na świat. Dlatego nie wykonuje się, a raczej nie powinno się wykonywać cięcia. Poród ma za zadanie w pierwszej i w drugiej fazie przygotować do tego dziecko. Dać mu sygnał, że to już czas, aby zacząć żyć poza organizmem matki. W momencie wykonania cięcia bez jakiejkolwiek czynności skurczowej, dziecko nie ma pojęcia o tym, że za chwile opuści ciepły maminy domek. Nie jest na to przygotowane. Zostaje nagle wyrwane z bezpiecznego ciepłego miejsca. Może nie podjąć od razu czynności życiowych poza łonem matki. Możesz myśleć sobie co za bzdura. Opowiem Ci krótką historie. 

Małżeństwo ginekologów spodziewało się pierwszego dziecka. Żona nie chciała rodzić naturalnie, wolała mieć wykonane cesarskie cięcie. Mąż przystąpił na jej prośbę. W dniu kiedy termin ciąży dobijał końca, wykonali cesarskie cięcie, bez wcześniejsze indukcji porodu. Dziecko urodziło się bez, funkcji życiowych, bo nie zaczerpnęło pierwszego wdechu powietrza, który rozszerza płuca i powoduje, że dziecko wydaje swój pierwszy dźwięk, czyli głośno płacze. 

W pierwszej ciąży słyszałam, że kobiety masowo chcą rodzić przez cesarskie cięcie. Ja sama żałuje, że tak się stało. Gdyby nie te wszystkie komplikacje, zdecydowałabym się na poród naturalny. Teraz miałabym szanse na kolejne dziecko bez obaw, a tak nie mogę mieć więcej dzieci w najbliższym czasie i nie wiadomo czy później będę mogła. Mam zrosty na macicy, blizna jest ponoć jeszcze cieńsza. Gdybym teraz zaszła w kolejną ciąże, nie ma szans, że bym ją donosiła. Od drugiego cięcia mija nie długo 17 miesięcy, a ja nadal mam wrażenie jakby blizna byłą jeszcze świeża. Nie tylko podczas miesiączki, ale za każdym razem gdy robię siusiu. Pęcherz się kurczy co wywołuje dziwne wrażenie, do którego już się przyzwyczaiłam. 

Jeżeli masz możliwość, spróbuj urodzić naturalnie. Nie wybieraj pochopnie cesarskiego cięcia. Ten tekst nie powstał po to aby nastraszyć Was ciężarówki, ale po to byście wiedziały, że każda operacja cesarskiego cięcia przebiega inaczej i to wcale nie jest lepszy poród niż poród naturalny. Cesarka z konieczności nie jest tak świadomym doświadczeniem jak tak z wyboru. Na mnie odbiło się. Długo dochodziłam do siebie. Wspomnienia powodują wzruszenie, ale też poczucie tego obnażenia się przed osobami obcymi. Ten poród mnie zmienił. (...)



Polecane posty

12 komentarze

  1. Ja na początku ciąży stwierdziłam, że wolę mieć cesarkę, jednak w miedzy czasie zmieniłam zdanie i zdecydowana jestem rodzić naturalnie. Mimo wszystko i choć się cholernie boję. No, chyba że będą jakiekolwiek przeciwwskazania, wtedy też bez zająknięcia się na cesarskie cięcie zgodzę. Najważniejsze, żeby to było najlepsze rozwiązanie dla dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dokładnie, oby to było najlepsze rozwiązanie dla dziecka, nie dla mamy.

      Usuń
  2. Zawsze mówiono mi, że przy porodzie naturalnym boli w trakcie, a po cesarce po. Nie wiedziałam co jest gorsze, ale stwierdziłam, że wybierać nie będę i zdam się na naturę. Niestety po 12 godzinach mój poród zakończył się cesarką - miałam pełne rozwarcie, skurcze parte, parłam, a córka w ogóle nie przemieszczała się w dół. Jej życiu nic nie zagrażało, ale nie było zadnego postępu porodu. 2 lekarki i polozna wydały zgodę na cesarkę. Wcześniej nawet nie miałam pojęcia, że tyle porodów kończy się ostatecznie cesarką, więc w ogóle nie czytałam nic na ten temat. Dlatego nawet nie miałam pojęcia jak pielęgnować ranę itp. Na szczęście nie wiedziałam też o mitach, np. że po cesarce nie ma pokarmu, więc od razu karmiłam śmiało. Gdybym miała być w kolejnej ciąży (ale my chcemy mieć "tylko" jedno dziecko) to zdecydowałabym się na cesarkę - po pierwszym porodzie po prostu nie wierzę, że dałabym radę urodzic naturalnie, skoro nawet pomimo parcia nie udało się. Ja na szczescie od razu dobrze się czułam i nie miałam żadnych komplikacji, ale zgadzam się, ze cesarka nie powinna być widzimisiem. Znam wiele kobiet, które od razu w ciazy założyły ze boją się bólu i załatwiły sobie cc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz tak na dobrą sprawę ciąża ciąży nie równa i z porodem też tak jest. Moja koleżanka pierwszy poród miała przez cc a drugi w ekspresowym tempie naturalny. Gdzie przy pierwszym męczyła się prawie dobę.

      Usuń
  3. Denerwują mnie teksty, że cc to łatwiejsza opcja. Ja miałam szczęście rodzić naturalnie, obyło się bez cięcia, szybko sama wzięłam prysznic i dziwiłam się, że do sali muszę jechać na wózku, bo czułam się tak dobrze. Szybko wróciłam do siebie. Obok mnie leżała dziewczyna po cc i nie była w stanie się ruszać. Widziałam, jak cierpiała i nie do końca mogła zając się dzieckiem. Każdy poród może być trudny, ale dla organizmu matki, cc z pewnością jest trudniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jest trudne jak nie trudniejsze. Po pierwszym cięciu, zazdrościłam mamie, która urodziła naturalnie. Pomimo zmęczenia była wstanie normalnie funkcjonować, gdzie dla mnie nakarmienie dziecka czy przewinięcie było duży wysiłkiem, nie wspominając o prysznicu.

      Usuń
  4. Dwa razy rodziłam naturalnie i nigdy nie zamieniłabym rego na cesarke, zwłaszcza na życzenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo chciałam rodzić naturalnie, ale się udało. W trakcie porodu córce zaniknęło tętno i decyzja o cesarce była tak szybka, że nawet nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Mam jednak nadzieję, że przy kolejnym dziecku uda się naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem po dwoch cc, oba niestety z konieczności. Chciałam inaczej, ale życie napisało swój scenariusz, jak to zwykle bywa. Ważne że chłopcy urodzili się zdrowi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak nie ma wyjścia, to nie ma wyjścia, ale bez potrzeby na cc bym się nigdy nie zdecydowała.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobał Ci się wpis, poprawiłam Ci humor powiedz mi o tym i udostępnij go świat!