Rozszerzanie diety niemowlaka - zdrowie na talerzu twojego dziecka.

by - wtorek, marca 28, 2017



"W dzisiejszych czasach żywność nas zabija" - tak usłyszałam z odbiornika telewizyjnego dzisiejszego ranka. Od razu do głowy przyszło mi to, jak nie zwraca się uwagi na dietę naszych dzieci. Gdy nasze niemowlę wkracza w magiczny czas rozszerzania diety, niemal 80% matek sięga bo schematy otrzymane od pediatry lub te które znajdzie w internecie, dokładnie kreując dietę dla swojego dziecka. Inne natomiast lecą z czym popadnie, nie czytając składu, tylko jak twierdzą "ja jem i mi nic nie jest, więc dziecku też nie zaszkodzi". Zapominając o tym, że gdy dziecko przychodzi na świat jego żołądek jest wielkości, jego zaciśniętej piąstki, dlatego też dzieci jadają tak często w małych ilościach. Ale i tu jak chodzi nawet o samo mleko, robią eksperymenty i poszerzają żołądek swojego dziecka. Bo w ich rozumowaniu, dziecko płacze to jest głodne.

Gdy byłam w ciąży z Juniorem wiedziałam, że będzie jadł zdrowo. Moje założenie było takie, aby do ukończenia trzeciego roku życia nie znał smaku słodyczy, soli i przypraw. Robiłam wielką wojnę w rodzinę gdy chcieli podać mu ciasteczko, którego moje dziecko nigdy nie miało w ustach. Trzymałam się swoich zasad, dopóki życie ich nie zweryfikowało. Popełniłam jedyny błąd, który popełniają rodzice w znacznej części, ale o tym będzie w dalszym tekście.

Gotuj sama, nie kupuj gotowca 


Nie przekona mnie twierdzenie, że wolisz podać słoiczek na pierwsze rozszerzanie diety, niż gotować małą ilość, bo nawet tak się nie da. Lepiej i zdrowiej oraz bardziej świadomie jest kupić warzywa u znanego sprzedawcy czy z wiarygodnego źródła, a nawet z własnej ogrodowej uprawy niż podać gotowy produkt ze słoika. One mają atesty, ale nie możesz być pewna co w nich tak naprawdę się znajduje, ale jak czytasz skład to pewnie wiesz, że niektóre nawet posiadają mleko czy śmietanę. Gotować możesz na parze większą ilość, a resztę zamrozić na porcje. Ja tak robiłam przy moich dzieciach. Miałam zawsze dla nich obiadek gotowy, dostosowany do ich wieku i potrzeb. Nie dodawałam soli i Tobie tego nie polecam, bo dziecko jej nie potrzebuje do smaku, tak samo jak innych przypraw. Jedynie dodawałam koperek. 

Zdrowie na talerzu - ważne składniki diety


Nie muszę chyba wyjaśniać dosadnie, że są to warzywa i owoce. Ale mówiąc o warzywach warto wymienić te, które są często pomijane, a mają duże wartości odżywcze.

Rozszerzanie diety niemowlaka


Dynia zwyczajna - ponoć jest lepszą opcją od której rozpoczyna się rozszerzanie diety niemowlaka, porównując z marchewką. Ma w swoim składzie takie witaminy jak: A, B1, B2, B6, C, E, K, niacyne, kwas foliowy i kwas pantotenowy. Zawiera błonnik, który wspomaga trawienie, oraz liczne pierwiastki.

Rozszerzanie diety niemowlaka


Cukinia - inaczej kabaczek, to odmiana dyni zwyczajnej. Bardzo dobrze tolerowana jest przez osoby z wrażliwym układem pokarmowym, dlatego też jest właściwa dla niemowląt i dzieci. Bogata jest w cenne składniki mineralne takie jak, magnez, potas czy żelazo. Zawiera witaminy: A, B1, B3, C, K.



Natomiast jeśli chodzi o owoce, nie muszę wypisywać jak ważne są dla zdrowia człowieka, a tym bardziej dziecka. Wspomnę tylko, bo większość pewnie nie wie, że podając niemowlakowi jabłko, podczas rozszerzania diety, należy je wcześniej ugotować, oczywiście bez dodatku cukru. Dlatego, że zawiera mniej naturalnego kwasu, który może podrażnić żołądek dziecka i rozluźnić stolce. Natomiast banana nie podajemy gdy dziecko ma zaparcie oraz w dużych ilościach, bo banan ma właściwości zapierające.



Jajko - podczas rozszerzania diety, zaczynamy od żółtka, ugotowanego na twardo, podając co drugi dzień. Kiedy dziecko może dostać już całe jajo, warto pamiętać o tym, aby nadal znajdowało się w diecie dziecka. Ponieważ jajko jest bardzo pożywne. Zawiera m.in kwasy tłuszczowe omega-3.

Rozszerzanie diety niemowlaka


Kasza jaglana - numer jeden ze wszystkich kasz. Jest cennym źródłem białka, witaminy E i witamin z grupy B, lecytyny, krzemu, magnezu, fosforu, potasu, żelaza i wapnia.
Ma delikatne działanie, dlatego można podać ją dziecku, już po 6 miesiącu życia. Posiada właściwości wspomagające organizm. Uważa się nawet, że jest dobrym lekarstwem przy przeziębieniach. Zmniejsza katar i kaszel oraz rozgrzewa organizm. Jaglanka wspomaga trawienie.

Co do picia - co najlepiej podawać dziecku


Nie zdziwi Cię gdy powiem, że to woda? Ona najlepiej gasi pragnienie. Jest bez dodatku cukru, wzmacniaczy smaku i konserwantów. Jest podstawą żywieniową i nie zbędna do życia. Gdy na świat przychodzi dziecko, jest czyste jak łza. Nie zna żadnego innego smaku, poza smakiem mleka. Rozszerzając dietę, uczymy je poznawania i zapamiętywania smaku. Dlatego gdy podasz mu wodę, nie będzie czuło, że coś go omija. Ugasić pragnienie, napije się tyle ile potrzebuje. Natomiast podając sok, herbatkę itp. Poznaje słodki smak, w każdy razie smak, którego nie ma woda. Dlatego chętnie napije się soczku, który w składzie zawiera cukier, a ten powoduje rozdrażnienie, nadpobudliwość i nie zawsze gasi pragnienie a tylko je wzmaga. Bo sok czy herbatka smakuje i dziecko pije nie tyle co z pragnienia, ale dla smaku. A co za tym idzie? Pełen brzuszek, dziecko czuje się syte i obiadku nie chce. Piszę Ci to z własnego doświadczenia. To właśnie ten błąd o którym wcześniej wspomniałam. Podawałam Juniorowi herbatki, soczki, pomimo, że rozcieńczałam wodą, zbierałam tego konsekwencje. Gorzej sypiał, był wszędzie. Nie potrafił usiedzieć na miejscu. Widziałam, że jest bardziej żywy, rozpiera go energia. Potrafił cały dzień co chwila o coś płakać, bo nie umiał się wyciszyć. I wiesz co? Odstawiłam soki, herbaty, podałam wodę, czystą wodę. Moje dziecko się uspokoiło. Zrobiłam ten manewr dwa razy, bo nie chciało mi się wierzyć, tak jak Tobie, że ma to wpływ na zachowanie dziecka. Wiedziałam, że to błąd i córce od urodzenia podaję wodę. Jeżeli sok co zdarza się rzadko, zawsze dolewam wody.

___________________________
Podoba Ci się wpis? Poprawił humor, a może rozbawił? Zdenerwował? - niemożliwe! W każdym razie, polub wpis, podziel się z innymi jego treścią. I zalajkuj mój fanpage na fejsie! Dziękować Ci dobry człowieku :)


Polecane posty

13 komentarze

  1. O tym że dynia jest świetna alternatywa dla marchewki Już słyszałam. Też planuję raczej gotować dla dziecka niż korzystać z gotowców ale jak mi pójdzie w praktyce to się dopiero okaże

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie bywało różnie, bardzo często wychodziliśmy więc wspierałam się słoiczkami:) Co do rozszerzania diety, przy synu bardzo restrykcyjnie trzymałam się wytycznych, córka z kolei była raczej karmiona intuicyjnie:) Myślę, że dokładnie tak samo będzie z kolejnym bobasem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się zdarzyło używać słoiki, ale zabierałam też swoje gotowane dana na drogę. Co inni patrzyli na mnie z byka ;)

      Usuń
  3. Jako przyszła mama malucha już się zastanawiam nad jego dietą, acz wiadomo, że w dzisiejszych czasach dbając o jego zdrowie i rozwój trzeba samemu przygotować dla maleństwa posiłki a przy zakupie swiezych warzyw czy owoców kierować się głową ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy pierwszym dziecku dużo bardziej skupiałam się na rozszerzaniu diety, przy drugim dziecku samo się działo. Dzieciaki jedzą chętnie i sporo, póki co nie mieliśmy problemów z jedzeniem. Oby tak zostało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również przygotowywałam posiłki dla swoich dzieci samodzielnie. A gdyś potrzebowała przepisów, inspiracji co ugotować dla maluszka to zaparszam

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas te etapy za nami. Gotowałam swoje obiadki. Te kupne były raz na jakiś czas, podczas wyjazdów np. I moi chłopcy uwielbiali dynię! Za to młodszego długo musiałam przekonywa do spróbowania ziemniaków- miał to chyba po mnie ;) P.S.- skąd te naczynka ze zdjęcia głównego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z internetu. Ale myślę, że przez allegro pewnie takie można dostać :)

      Usuń
  7. Sama gotowałam dla synka i dzięki temu młody najpierw siegal po warzywa a dopiero później po słodycze

    OdpowiedzUsuń
  8. Woda i ... herbata Rooibos. Nie zawiera teiny, więc mogą ją pić nawet małe dzieci (bez cukru of course). Ja sama pokochałam ta herbatę i pije 3-4 lub 5 kubków dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam o niej, ani też w sklepie nie widziałam.

      Usuń
  9. Chyba oglądałyśmy ten sam program o poranku :), słysząc to też się trochę przeraziłam...

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobał Ci się wpis, poprawiłam Ci humor powiedz mi o tym i udostępnij go świat!