Spanie z dzieckiem w jednym łóżku - bliskość a rozsądek.

by - czwartek, stycznia 19, 2017

Spanie z niemowlakiem czy starszym dzieckiem, nie jest zdrowe dla Was i dla niego.


Witaj! Ostatnio nie mam czasu chyba na nic, dlatego na blogu rzadko gości nowy post.
Ale dzisiaj spiełam pośladki i chce Wam napisać o popularnym, ważnym problemie, który spotykany jest dość często. Szacuje się, że około 80% rodziców śpi ze swoimi dziećmi.

Gdy byłam w ciąży z synem, założyłam sobie, że od urodzenia nie będzie spał z nami. Tak też było. Przesypiał noce, odkąd skończył 3 miesiące. Po 5 rano jak mąż wstawał do pracy, Junior się budził. Brałam go do siebie, dawałam mleko i spaliśmy razem do 8 rano. W rezultacie wszyscy się wysypialiśmy. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Kiedy urodziła się Maja, moje założenie było takie same. Ale kiedy miała około 11 miesięcy, darła się przez sen. Nie rozumiałam o co chodzi. Nie znałam tego. Było to dla mnie obce. Gdy zaczynała panicznie płakać, krzyczeć. Brałam na ręce, bujałam i odkładałam do łóżeczka. I tak kilka razy z rzędu, aż w końcu nie miałam już siły i wzięłam ją do naszego łóżka. Wtedy Ona się uspokajała i zasypiała. Ja miałam szanse w ten sposób trochę pospać. Ale oboje z mężem cierpimy z tego powodu do dziś. Nie raz jesteśmy skopani. Nie raz dostane z główki czy łokcia. Jest lepiej niż wcześniej. Uda się, że wezmę ją do nas, ona się uspokoi i zaśnie. Wtedy przenoszę i potrafi spać do szóstej, siódmej rana. Całe te wspólnie spanie, nie trwało by tak długo. Męczę się, ze względu na syna. Dzieci nie mają swojego pokoju. Jesteśmy wszyscy na jednym. Gdybym walczyła z Mają by spała u siebie, syn miałby kiepskie noce. A co za tym idzie, kiepskie dni. Wiem, że sytuacja zmieni się kiedy młoda dostanie większe łóżko. Zawsze to ja będę mogła do niej wejść by przytulić podczas snu i uciec do siebie gdy zaśnie. 


Wspólne spanie odbija się na Tobie i dziecku 


Jestem matką, która nie lubi przesady, nie lubi oddawać swojej przestrzeni, choć dzieci zajęły jej sporo. Ale to co zostało jest moje i staram się by moje pozostało. Taką przestrzenią jest właśnie nasze łóżko. To jedyne miejsce, gdzie mogę odpocząć, relaksować się z mężem lub bezczelnie rozwalić się na całym łożu. I nie pozwolę aby Masza to zmieniła, bo gdy Junior widział, że Maja śpi z mamusią, zaczął też do nas przychodzić. Wpierw nad ranem potem w nocy. Na szczęście teraz grzeje swoje łóżko do rana. Spanie w czwórkę to była tragedia, jeżeli można nazwać to spaniem. Raczej blokowanie krawędzi łóżka, aby Junior nie wypchnął Maszy (swoją drogą, te to parę razy łapałam w ostatniej chwili, bo by spadła z łóżka ). 
Jeżeli spisz ze swoim dzieckiem lub dziećmi, zapewne jesteś połamana/y, niewyspana/y. Z czasem przyjmujesz, że taki stan jest normalny, ale NIE JEST! 
Dziecko przyzwyczaja się do Waszej obecności w nocy, czuje zapach i dotyk. Nawet gdy śpi u siebie, przychodzi do Was i w rezultacie nie wysypiacie się wszyscy. Młode uzależnia się od wasze obecności. Pomimo, że ma swoje łóżko. Przytulne i przyjazne, woli spać z Wami. A wy tracicie swoją intymność. 

 Im wcześniej tym lepiej


Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale dzieci które mają trzy, cztery, pięć a nawet sześć lat śpią nadal z rodzicami, lub z jednym z nich. Gdy mama postanowi dać nogę do taty na barabara, lub odwrotnie. Młode obudzi się, będzie wołać siusiu, pić lub mama, mama i dupa z przyjemności. Albo postanowi w trakcie waszego tulenia wgramolić się do Was uznając, że to całkiem normalne. Choć tak nie jest i nie będzie. 
Dlatego, aby uniknąć takiej sytuacji zdrowiej dla dziecka będzie, gdy za w czasu zacznie spać u siebie. 

A na koniec


Podziwiam i nie rozumiem rodziców którzy się na to godzą. Z psychologicznego punktu widzenia i rozumienia dziecka, ma ono poczucie, że jest wyżej niż rodzić. Ma nad nim władze. Wykorzystuje słabość do swojego celu. Warto walczyć o swoje łóżko. Dziecko prędzej czy później musi to pojąć, a im później tym mu gorzej zaakceptować samodzielne spanie. 

A ja będę walczyć i nie dam się zdominować małemu smrodowi ;) Jestem obolała, połamana, nie wyspana i nie dopieszczona, bo mam jeszcze jedną wielką zasadę - nigdy przy dzieciach! 

A teraz rzućcie się na mnie z hejtem, że tak nie jest, że tak wygodnie...

Polecane posty

6 komentarze

  1. Dlaczego z hejtem mialby ktos wyjeżdżać? No chyba, że w necie są jakieś Maryje co wszystko robią naj. Ja mam sczescie, ze po przebudzeniu dziecka w nocy wystarczy, ze ją ręką lekko polulam i zasypia.. Warunek jest, ze to jestem ja, bo jak wsaje zona, to tragedia. Przytulanie calowanie i po godzinie czasem dopiero zasypia. Nie ukrywam jednak, ze i u nas kilka razy sie zdarzylo wziac dziecko do łóżka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że będzie wielka krytyka, bo jednak dużo rodziców sypia ze swoimi dziećmi regularnie i uznaje, że to nic złego. Ja z mamą spałam też długo gdy byłam starsza. Ale to tylko że względu na warunki mieszkaniowe. I dlatego moje zdanie jest właśnie takie. Jak wspomniałam, też biorę córkę bo nie mam Wyjścia. Ale po tym wpisie Ona przespała cała noc u siebie, dopiero o 5 rano się obudziła i chciała do nas. Także liczę na to, że tak już będzie zawsze :)
      Dziękuję ;)

      Usuń
  2. A ja się z toba całkowicie zgadzam. Uważam, że dziecko od małego się powinno uczyć samodzielności i pewnych granic. Taką granica jest np. właśnie nasze łóżko. Oboje z chłopakiem jesteśmy zdania, że nasza córa będzie od samego początku uczona spać we własnym łóżku. Moi rodzice byli innego zdania i przez to spałam z nimi... do podstawówki!! (Wstyd aż teraz o tym mówić) Nie chciałabym czegoś takiego dla swojego dziecka... Tylko na zdrowie mu wyjdzie nauka samodzielnego spania. A i rodzice skorzystają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki. Ja także spałam z mamą gdy byłam już starsza, ale to ze względu na warunki mieszkaniowe. Modliłam się by spać sama. I tak gdy dostaliśmy materac wyniosłam się na niego od razu :) i poczułam wolność :) młoda po tym wpisie przespała cała noc u siebie, standardowo o 5 wylądowała u nas. Ale już nie jestem taka polamana :)

      Usuń
  3. Ja się nie zgadzam, ale ABSOLUTNIE nie krytykuję Twojego podejścia. Różnorodność w przyrodzie jest zdrowa, a gdyby wszyscy posiadali takie samo zdanie byłoby nudno :) Mnie jest tak wygodniej, Tobie tak i tak ma być, piątka!

    OdpowiedzUsuń
  4. no to mamy inne zdanie na ten temat ;) ja bardzo lubię spać z moim dzieckiem (choć też tego nie planowałam, tak wyszło) i nie uważam żebym się jakoś strasznie poświęcała. Ale co kto lubi, to bardzo indywidualna decyzja :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobał Ci się wpis, poprawiłam Ci humor powiedz mi o tym i udostępnij go świat!