Rodzicielstwo. Moje dzieciństwo było jak bajka. Dzieciństwo moich dzieci, będzie ubogie.
Witaj kochana. Masz chwilę i chęć powspominać razem ze mną, swoje śniegowe wojaże gdy byłaś dziewczynką? Ja mam ochotę wrócić na chwilę do tego fajnego, beztroskiego czasu. To jak, gotowa na chwilę moich wspomnień?
Gdy nadchodziła zima, sypał śnieg, pędziłam do domu, aby jak najszybciej zjeść obiad, zrobić lekcje i biec na dwór. Z radością targałam sanki z piwnicy. Dzwoniłam domofonem po koleżanki, by wspólnie zacząć śniegowe wariacje.
Wtedy śnieg osiągał nawet 30 cm. Uwielbiałam wchodzić w te wielkie zaspy po kolana. Rzucać się w ten biały puch. Lepić bałwana i świgać się śnieżkami.
Ani mróz, ani mokre ubranie nam nie przeszkadzało. Zjeżdżaliśmy nie tylko na sankach czy wtedy modnych jabłkach, pamiętasz je? To było nic, najlepiej zjeżdżało się z górki na brzuchu. Bez niczego. To nic, że byliśmy mokrzy, to nic, że kurtka była gdzieś podarta. To wszystko było nic. Byliśmy szczęśliwymi dziećmi. Jak już wyszliśmy z domu, wracaliśmy dopiero na kolacje. Gdy było nam zimno, żadne nie poszło do domu. Suszyliśmy rękawiczki i czapki na grzejnikach, w klatkach schodowych naszych bloków. Wtedy nie było lamentowania, że się rozchorujemy. Ba, mieliśmy zdrowie lepsze niż teraz. Nie czuliśmy zimna ani mrozu. Czuliśmy radość i szczęście. Nikt nie wołał mamy, że Kaśka przywaliła mi w łeb śniegiem. Że Tomek natarł mi śnieżką twarz. A Anka miała z tego niezły ubaw.
Kładąc się spać myśleliśmy o tym co będziemy robić jutro, bo zaczynał się weekend.
Moje dzieciństwo było ciekawe, bogate w doświadczenia i możliwość przekonania się na własnej skórze, co i jakie niesie ze sobą konsekwencje. Bajki oglądałam tylko o 19 godzinie na jednym kanale. Gdy pogoda była ponura, bawiliśmy się na klatce schodowej. Czasem w szukano z zamkniętymi oczami. Innym razem lalkami, czy negocjowaliśmy warunki wymiany się karteczkami. A szał na hopisy! Pamiętasz je? W chipsach można było je znaleźć. Kurcze jaka to była adrenalina gdy udało się wszystkie wygrać. Byliśmy dziewczynkami, ale chłopskie zabawy nas bardziej jarały. Grałyśmy z chłopakami w piłkę, skakaliśmy w gumę. Jak ja to kochałam. Najlepsza była ta z gumy do gaci. Ty też skakałaś?
Wspominasz równie dobrze swoje dzieciństwo?
Nasze dzieci będą mieć gorsze dzieciństwo
Skąd ten wniosek? Czemu tak myślę i czy da się coś z tym zrobić?
W dzisiejszych czasach, technologia jest szeroko posunięta do przodu. Każdy z nas korzysta z telefonu, laptopa czy tableta. Bajki w tv są na wyciągnięcie ręki. Zawsze a nawet i wszędzie. Te rzeczy kochają dzieci. Uzależniają się od nich. Nieświadomie. Dzieje się to przez nas, rodziców, dorosłych.
Gdy mamy ręce pełne roboty, gdy chcemy chwili dla siebie lub nie chce się nam bawić z dzieckiem, korzystamy z technologii. Tyle ma ona możliwość, więc czemu nie skorzystać? Korzystamy raz, przynosi to nasz oczekiwany rezultat. Czynimy to coraz częściej, ba sami jesteśmy zapatrzeni w te ekraniki, więc czemu dziecko nie może? Może, ale wszystko musi mieć swoje granice, bo jak możesz się domyśleć, dzieci szybko się uzależniają. Zastępują zabawę na dywanie w zabawę na telefonie czy laptopie. I dlatego właśnie nasze dzieci będą mieć gorsze dzieciństwo. Może Ty mamo, dawkujesz technologie swojemu dziecku w małych ilościach bądź wcale. Ale znajdzie się mama, która nie widzi w tym nic złego i nic z tym nie będzie robić. To będzie kolega twojego syna z klasy. Połowa z nich taka będzie. Z kim pójdzie grać w piłkę Staś gdy Tomek, Arek, Marcin, Maciej będą siedzieć w domu, może na ogrodzie czy działce jeżeli będą je mieć, ale będą grać na komputerze, zamiast grać w piłkę. Biegać po polach. Córka zamiast bawić się lalkami czy udawać rolę mamy. Zbierać kwiaty na łące by pleść wianki, będzie wolała robić sobie selfie i wrzucać na fb czy na instagram zdjęcia.
Da się to zmienić? Masz pomysł?
Takie dzieciństwo mają dzisiejsze dzieci. 7 letnia dziewczyna, odwiedza dziadków. Zamiast bawić się z kuzynostwem i spędzić czas z dziadkami. Ogląda bajki na telefonie. Nie chcemy tego prawda? Aby nasze dzieci miały takie dzieciństwo, aby te ekraniki były dla nich priorytetem. Możemy coś z tym zrobić?
Uchronić nasze dzieci od uzależnienia.
Daje Juniorowi telefon. Ale nie na pół czy cały dzień. Korzysta z edukacyjnej gry, dzięki której poznał instrumenty muzyczne. Nauczył się mówić ananas i harfa. Chętniej powtarza nazwy kolorów, uczy się zapamiętywania i rozpoznawania. Uczy się robić zdjęcia i nagrywa filmy. Dozwolony czas to godzina. Nie codziennie. Raz na tydzień, może dwa. Zależy od jego chęci. Masza oczywiście nie ma styczności z tymi urządzeniami. Oglądają bajki rano i wieczorem. Zachowuje umiar.
Uchronić nasze dzieci od uzależnienia.
Daje Juniorowi telefon. Ale nie na pół czy cały dzień. Korzysta z edukacyjnej gry, dzięki której poznał instrumenty muzyczne. Nauczył się mówić ananas i harfa. Chętniej powtarza nazwy kolorów, uczy się zapamiętywania i rozpoznawania. Uczy się robić zdjęcia i nagrywa filmy. Dozwolony czas to godzina. Nie codziennie. Raz na tydzień, może dwa. Zależy od jego chęci. Masza oczywiście nie ma styczności z tymi urządzeniami. Oglądają bajki rano i wieczorem. Zachowuje umiar.
Wiem, że zależy to od nas rodziców, jakie Oni będą mieć dzieciństwo i wspomnienia. Jak daleko sięgać będzie ich wyobraźnia. Jak rozwinie się dziecięca dusza. Dlatego będę się starać aby każde święto czy uroczystość były prawdziwe. Bo nie liczą się prezenty, wartość telefonu, rozmiar quada. Liczy się rodzina i tradycja, która dzisiaj rzadko gości w domach.
Może przesadzam, może zbyt czarno to opisałam, ale tak czuję i tak widzę.
A Ty? Widzisz to podobnie, czy zupełnie inaczej?
15 komentarze
Dobrze to opisałaś! Dla mnie karą był powrót do domu!!! Jak się ściemniało to każdy czuł zawód i rozczarowanie, nawet obiadu nie mieliśmy czasu jeść tylko chwytało się bułkę w locie :)
OdpowiedzUsuńTeraz dzieciaków spotkać na dworze to rzecz niesłychana!
Uff. Dziękuję :) dokładnie tak było. Bułka czy parówka i pędem na dwór. Nawet pamiętam jak mama mi bułki z 4 piętra rzucała, bo nie chciało mi się iść na górę. To były piękne czasy.
UsuńPieknie iposane, a jaka ja jestem szczęśliwa, że nie miałam telefomu i komputera jak byłam dzieckiem. Ile miałam czasu na łażenie po drzewach, budowanie pierwszego domku na drzewie i czytanie ksiażek i zabawę.
OdpowiedzUsuńTak właśnie tak. Wtedy nie było nam to potrzebne. Pamiętam jak na drzewie zbudowaliśmy ławkę. Tam graliśmy w karty, gadaliśmy. Chowaliśmy się przed innymi.
UsuńMiałam takie samo dzieciństwo jak ty, czasy niestety zmieniły się pod tym względem na gorsze, ale dużo też zależy od nas rodziców.
OdpowiedzUsuńNiestety tak. Świata zmienimy. Miejmy nadzieje, że choć w połowie uda nam się stworzyć podobne dzieciństwo naxzym dzieciom.
UsuńRacja, ze wszystkim się zgadzam, tylko myślę sobie, że czasy się zmieniły i przed niektórymi nowościami nie uchronimy naszych pociech. Karolina (jamatka)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Nie jesteśmy wstanie. Ale przykro się na to patrzy.
UsuńFajnie napisane. Uważam, że nasze dzieci wcale nie muszą mieć gorszego dzieciństwa. Jeżeli poświęcimy im trochę czasu a wiem że to trudne i one będą mieć cudowne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńOwszem, ale my rodzice nie będziemy jak dobry kumpel czy przyjaciółka. Rodzic to rodzic. Ale chyba faktycznie zbyt czarno to odpisałam. Choć z jednej strony, może tym wpisem coś gdzieś się zmieni :)
UsuńJa myśle ze nie tyle co ubogie a inne. Choć jeśli rodzice zapewnia dziecku możliwość odkrywania świata podobna do tego w jakich my dorastaliśmy to nie będzie zle.
OdpowiedzUsuńUbogie w znaczeniu o przyjaźni. My rodzice możemy zabrać dzieci na wypasioną wycieczkę, ale byłaby ona fajniejsza z ulubionym kumplem. :)
UsuńStaram się, aby moje dzieci też miały taki posmak dzieciństwa, jaki ja zapamiętałam ze swojego, jednak jest to bardzo trudne, świat się zmienia, społeczne trendy wyparły inne, ale i tak uważam, że trzeba im uświadamiać, pokazywać korzyści aktywnego spędzania czasu. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Głowa myśl wpisu jest o tym, aby dzieci nie siedziały tylko w telefonach czy laptopach. Aby siedziały na dworze i aktywnie czas, bo z tego biorą się wspomnienia.
UsuńJak najbardziej zgadzam się z Tobą... To naprawdę straszne, że te wspaniałe czasy już odeszły...i że nasze dzieci nie będą mogły zaznać tego nieprawdopodobnego szczęścia...
OdpowiedzUsuńJeżeli podobał Ci się wpis, poprawiłam Ci humor powiedz mi o tym i udostępnij go świat!