okna gorzówokna pcv gorzów
Facebook Instagram Google+

Strony

  • Strona główna
  • O Autorce
  • Współpraca
  • Kontakt

Mama ♥ Dwójki |

  • Strona Główna
  • O Autorce
  • Współpraca
  • Kontakt
  • Macierzyństwo
  • Lifestyle
  • Kulinarnie
  • Porady
Obsługiwane przez usługę Blogger.

To co u nas jest hitem i ciągle na czasie, może będzie i u Was. Nie będę zapewniać, że każde dziecko, będzie w siódmym niebie. Każde jest inne i ma inne upodobania.

Mój niespełna 3 letni syn, a razem z nim, roczna córka (Masza), lubią wszystko to, z czego idzie coś zbudować. Syn buduje, Masza psuje, taki mają układ, który nie do końca się podoba Juniorowi.

Jak już można wywnioskować z początku wpisu, te 3 pomysły na prezent są z kategorii - buduj ze mną.


Proponujemy takie zestawienie dla dzieci od UWAGA - 6 miesiąca życia, zdziwiona? 




1.  Klocki drewniane "Elefun Toys" 


100 szt, kolorowych klocków, o różnych kształtach, którego pobudzają zmysły i wyobraźnię. Zalecane są od 12 miesiąca życia. Dla niemowląt od ok 8 miesiąca.  ! Używane pod nadzorem osoby dorosłej! Można budować takiemu maluchowi, wierzę, które z pewnością i wielką radością, zepsuje. Ochoczo będzie wrzucać klocki do pudła, po to by zaraz je wysypać. Mają również świetną zaletę. W wieczku pudełka są otwory, z poszczególnymi kształtami, które dopasowujemy. Dudi bardzo to lubi, nauczył się przy tym, jak wygląda, trójkąt, koło czy kwadrat. Masza obecnie próbuje dopasować klocki, ma 14 miesięcy i nieźle jej idzie.  ! Używane pod nadzorem osoby dorosłej! 









Aktualnie od 28 listopada, można kupić je w Biedronce za 39.99 zł.



2. Klocki konstrukcyjne "Wafle"


Od 6 miesiąca. Pobudzają wyobraźnie, nie tylko dziecka, ale także rodzica. UWAGA! Budowanie wciąga! Dla maluchów budujemy kostkę, która zapewne się im spodoba. Jest wiele wersji, od standardowych układów po pojazdy, czy farmy. Wyobraźnia nie zna tu granic. Budujemy mosty, garaże, tunele do aut czy piłek ( tunel do piłek nada się już dla ok. 9 miesięcznego smyka. My swój komplet nabyliśmy, w sklepie sieci Auchan. Jak dobrze pamiętam 32 szt. za 27.89 zł.

























3. Puzzlo Pianki


To chyba najpopularniejsza rzecz wśród niemowląt, zapewne Twój maluch taką ma, prawda? Przeważnie używane są jako mata, do zabawy, czyż nie?
A budowaliście już z nich bazy?
Ważne jest by nie kupić puzzli, złej jakości, które ponoć "śmierdzą" plastikiem. Nasze zakupiłam na wakacjach, w małym sklepie, w małym miasteczku. Ceny są różne, ja wydałam na nie około 40 zł, za 10 sztuk. Natomiast puzzle z motywem Disneya, zapłaciłam mniej więcej tyle samo, ale tych mamy tylko 8 sztuk. Na zdjęciu pianki, z motywem pojazdów, które możemy wypełnić. Dodatkowa opcja kreatywna, niestety nie zrobiłam zdjęć z wypełnieniem. Uzupełnię wpis o te zdjęcia jak najszybciej.















To taka moja subiektywna, krótka lista. Na podstawie obserwacji, swoich dzieci.

A u Was co jest zabawkowym, kreatywnym hitem?




Share
Tweet
Pin
Share
25Komentarzy komentarze

Dzisiaj napiszę o tym jak to na obiad dla dzieci postanowiłam zrobić kotleta mielonego z dynią i marchewką, który wyszedł przepysznie, jest to alternatywa obiadu dla całej rodziny, myślę że jeżeli smakuje mi, a ciężka jestem w temacie jedzenia, to zasmakuje raczej każdemu.

Przygotowanie:
Mięso mielone wrzucam do miski, dodaję jajko, bułkę tartą, następnie ugotowane wcześniej wspomniane warzywa (marchew rozduszam widelcem) dodaję trochę ziarenek smaku, szczyptę przyprawy do mielonego i mieszam. Formuje kuleczkę, rozbijam na dłoni (mniejsze dla syna) obtaczam w półce tartej

PicsArt_1429881060249

Następnie smażę na osełce masła bądź na margarynie, na małym ogniu by mięso dobrze się usmażyło, do pożądanego zarumienienia (dla siebie można bardziej przypiec). GOTOWE!

PicsArt_1429881116945
Prawda że proste? Mam nadzieje że Wam także i dzieciom będzie smakować! SMACZNEGO!
Share
Tweet
Pin
Share
6Komentarzy komentarze


Zastanawiałyście się może kiedyś, dlaczego większość ubrań typu body do dzieci, mają zakładki na ramionach i czym się różnią od tych zapinanych z tyłu, czy na ramieniu?


Otóż odpowiedź jest banalna z pierwszego punktu widzenia i zastosowania. Odpowiecie, że takie łatwiej się dziecku zakłada i ściąga, z czym się absolutnie zgadzam. 


A wiecie, że zakładkowe body są świetne gdy twój maluch, zrobi kupę po pas? Zdziwiona pytasz w myślach, dlaczego, co w nich takiego innego?

Zapewne nie raz zdarzyło Ci się, ściągać ubranie umazane w kupie, przez głowę dziecka. Ja nie raz obierałam plan jak to zdjąć, by zawartość pieluchy nie rozmazała się na dziecku
.



I tu zakładkowe body są wybawieniem! 


Rozciągasz lekko ramiona, wyjmujesz ręce i ściągasz ubranie przez pupę, nie głowę. Proste? Proste!




Gdybym wcześniej wpadła na wpis od mamasy.pl na fb z krótkim filmem, o wiele sprawniej by mi szło przebierania dzieci :D

A dodatkowo zobaczcie, jak w prosty sposób można poskładać body, aby zajmowały mniej miejsca.






Share
Tweet
Pin
Share
19Komentarzy komentarze

Panicznie bałam się porodu. Gdy lekarz oznajmił, że rodzę bo skurcze są regularne, przeszłam na porodówkę. Wszyscy myśleli, że książę wyjdzie wcześniej niż raczył nas zaszczycić swoją obecnością. Niestety po godzinie musiałam przejść na tymczasową salę, ponieważ akcja się wstrzymała. 

Po czterech godzinach, z minuty na minutę myślałam, że nie wstanę z łóżka. Powiadomiłam lekarza i czekałam na badanie. Z racji, że gabinet był zajęty jakiś młody lekarz wziął nas na USG, na którym okazało się, że syn ma za mało wód płodowych, przyszedł mój lekarz i podjął decyzję.
- nie ma na co czekać, wywołujemy poród!

Przerażona słysząc, że moje dziecko nie ma w czym pływać, czułam, że zaczyna dziać się coś nie dobrego. Przeszłam na sale porodową, która już na mnie czekała.


Lekarz przebił pęcherz płodowy, czułam, że wód było nie wiele. Na ból nie pomagało mi nic, męczyłam się parę godzin bez postępu, nie czując ruchów syna. Dostałam lek, który spowolnił całą akcję, ale na godzinę mogłam zamknąć oczy. W międzyczasie KTG wydawało jakieś nie znane mi dźwięki. Położna przychodziła, patrzyła chwilę i odchodziła, aż w końcu przyszedł ten młody lekarz od USG, informując, że podadzą mi okscytocyne, aby poród ruszył. 


Gdy powoli podłączali mi ten bolesny specyfik, na wywołanie silnych skurczy, zjawił się mój lekarz, pytając czy już zaczęli podawać mi panią oxy ( gdyby tak było cięcie nie było by możliwe). On już wiedział, że KTG pokazuję nieprawidłowości w tętnie syna. Patrzył na mnie jak wije się z bólu, pomyślał i powiedział.

- nie nie czekamy, zrobimy cięcie cesarskie.

Pokiwałam tylko potwierdzająco głową, wtedy nie potrafiłam myśleć, miałam pustkę w głowie.


Przewieźli mnie na sale operacyjną, widziałam w oddali mamę i swojego męża na ciemnym korytarzu, to była noc. Wiedziałam tyle, że mojemu dziecku grozi niedotlenienie i musi się urodził jak najszybciej.

Lekarze robili co mogli i tak w 3 minuty, mój syn pojawił się na świecie, cały i zdrowy. A ja nie mogłam oderwać od Niego wzroku.

Chyba każda przyszła mama, ma świadomość czym grozi niedotlenienie dziecko i jak istotną rolę, grają wody płodowe. Gdybym wtedy nie miała swojego lekarza na oddziale, który mnie przyjmował i po którego, zadzwonili w nocy, że z moim dzieckiem coś się dzieje, prawdopodobnie męczyłabym się dalej w bólach, a mój syn byłby zapewne kaleką.





Share
Tweet
Pin
Share
10Komentarzy komentarze


W sumie mogłabym napisać, że matką zaczęłam być od momentu pojawienia się dwóch krasek na teście ciążowym, ale dobrze wiemy, że mamą zostaje się dopiero po porodzie, po drodze do tego szczęśliwego dnia może wydarzyć się wszystko, albo nic.
4 lata czekałam na to, aż test wyjdzie pozytywny, stało się to w momencie kiedy zmieniłam mieszkanie i odpuściłam sobie to parcie na bycie matką. Powszechnie twierdzą, że dużo leży w naszej psychice i tu muszę przyznać rację, ponieważ dopóki zbyt mocno chciałam, testy wychodziły negatywne.
Gdy już pojawiły się dwie kreski, czerwone i mocne, poczułam strach, panikę nie wiedząc dlaczego, przecież tak bardzo chciałam mieć dziecko. Emocje opadły po chwili, bo musiałam przekazać nowinę potencjalnemu tatusiowi i tu już nie było kolorowo. Jego reakcja mnie dobiła, nie było skoków do sufitu, nie było ochów i achów, za to był szok, zdenerwowanie i zwątpienie, oraz tekst „nie jestem na to gotowy, nie chce jeszcze teraz dziecka”.
Zamiast płakać z radości, płakałam ze smutku, ale nigdy nie pomyślałam, by moje dziecko miało się nie narodzić, bo facet się wystraszył, co to to nie! Zmienił zdanie, gdy jego emocje opadły, poszliśmy na spacer do lasu, pogadaliśmy jak to teraz będzie i zamiast smutku pojawiła się radość i euforia. Ciąża miedzy nami zmieniła wiele i postawiła mojego faceta na ziemi, zamiast ciągłych kłótni o bzdury jak bywało do tego czasu, zagościła harmonia w naszym związku, choć jeszcze wiele kłótni było przed nami i będzie.
Miesiące mijały, ja rosłam razem z synem aż pewnego dnia na wizycie kontrolnej usłyszałam, że moja szyjka się skraca i muszę leżeć, tylko leżeć, wolno mi było tylko kupkę lub siusiu. Rozbeczałam się dziecko, bo groził nam poród przed czasem, bardzo wczesny bo był to dopiero 26 tc. Trzy tygodnie później było jeszcze gorzej bo miewałam skurcze, a mój synowaty napierał na moja Panią szyjkowską zbyt mocno, co powodowało dalsze jej skracanie. Nic innego jak przywitałam szpital, dostaliśmy sterydy na rozwój płuc i kazano mi leżeć w dalszym ciągu plackiem. Po tygodniu nas wypuścili – zalecenia te same, wizyty już co dwa tygodnie.
Dobiliśmy do końca ciąży, z takim skutkiem, że miałam już ustalony termin zjawienia się na poród, gdyby młody nie zechciał sam wyjść, dostałam także termin na kontrolne ktg dwa dni po wypadającym terminie z OM. Mój lekarz albo był jasnowidzem, albo miał szczęście, gdy podpiął mnie pod ktg, okazało się, że rodzę a ja nie czułam nic prócz silnych napięć brzucha czyli skurczy w pierwszej fazie.
Dzisiaj to by było na tyle, jak jesteś ciekawa przebiegu porodu i jak wszystko finalnie się skończyło to rozumiem, że widzimy się jutro?


Share
Tweet
Pin
Share
13Komentarzy komentarze



Gdy mój syn był jeszcze niemowlakiem, dostaliśmy w spadku po jego kuzynce, małą bibliotekę książek " Obrazki dla maluchów"- wydawnictwo Olesiejuk. Zanim je dostaliśmy, miałam w planach zakupienie tej serii, bo według mnie są fajne, kolorowe, przyciągają uwagę malucha. 



Seria książek pokazuje m.in :


  • Świat w ruchu - czyli pojazdy, którymi możemy się poruszać
  • Ciało - jak sama nazwa wskazuje, dziecko poznaje, gdzie ma nosek, oczy itd.
  • Owoce - tu opis jest niepotrzebny ;)
  • Dzikie zwięrzęta - jak żyrafa, krokodyl, zebra
  • Warzywa
  • Kolory 
  • Przyroda




Często przeglądając książki, zadajemy synowi pytania:
- gdzie jest wóz strażacki? 
- gdzie jest cytryna
Na początku pokazywał palcem, bo o to przecież chodziło, ale ostatnio zamiast pokazać, przynosi dany przedmiot zadowolony, że ma taki sam.

Jeżeli przypadkiem macie w domu, zestaw zabawkowy warzyw i/lub owoców, może wykorzystać je do odnajdywania poszczególnych warzyw w książce, co u nas jest właśnie na czasie. 


Jak posiadacie Świeżaki z biedronki - też je wykorzystajcie ;)






Na końcu każdej książki są zagadki:




Czasem nie potrzeba drogich zestawów, czy zabawek edukacyjnych, aby umilić dziecku czas poprzez, zabawę z edukacją, a co najważniejsze - czas z rodzicem.

Masz podobne pomysły na kreatywne zabawy?

Pozdrawiam!
Share
Tweet
Pin
Share
15Komentarzy komentarze
Nowsze Posty
Starsze posty

Lubisz już?

Mama Dwójki

Social Media

  • Facebook
  • Google+
  • Instagram
  • RSS

Popularne posty

Nowości na blogu

Etykiety

Konkursy Kulinarnie Lifestyle Macierzyństwo Porady Rodziecielstwo Zabawa

Obserwatorzy

Archiwum

  • maja (2)
  • kwietnia (4)
  • marca (8)
  • lutego (6)
  • stycznia (9)
  • grudnia (6)
  • listopada (6)
  • października (2)
zBLOGowani.pl
Facebook Instagram Google+
OBSERWUJ @INSTAGRAM

Created with by BeautyTemplates | Distributed By Gooyaabi Templates