Mamo nie chce być Geniuszem!
***
Chcesz bym był małym geniuszem, ale Mamo ja nie chce! Jestem dzieckiem, które lubi się wspinać, skakać, biegać a nawet śpiewać. Pomimo, że upadnę, nabije sobie guza, rozetnę wargę. Wejdę tam z powrotem, bo zapomniałem, że upadłem. Zapomniałem, że mi nie wolno, bo jestem dzieckiem. Lubię spędzać czas z Tobą i tatą, bawić się, przytulać. Jak coś nabroję, nauczyłem się, że trzeba przeprosić. Przytulam Was i całuje. Rozumiem wszystko co do mnie mówisz. Ale czasem nie chce słuchać, bo jestem dzieckiem.
Lubię oglądać książki, lubię gdy mi je czytasz, choć ciągle Ci przeszkadzam, by powiedzieć co jest na obrazku. Cieszę się gdy poprawnie zgadnę co to za zwierze, jaki instrument muzyczny. Jesteś wtedy ze mnie taka dumna, wspólnie bijemy mi brawo. Ale za bardzo na mnie naciskasz. Pamiętaj, że jestem dzieckiem, które chce się bawić, śmiać, krzyczeć, a nawet płakać. Nie jestem jeszcze na to gotowy, by uczyć się, bo ty tego chcesz. Nie chce byś porównywała mnie do innych dzieci. Nie chce się uczyć tych rzeczy, które potrafią inne dzieci w moim wieku. Ja Mamo mam na wszystko swój czas. Nie lubię gdy odrywasz mnie od zabaw, abym nauczył się czytać czy nawet pisać. Zakazujesz mi oglądania bajek, a ja tak bardzo je lubię. Wiem, że jestem mądry, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. Ale Mamo ja nie chce być geniuszem.
***
Dzieckiem jestem tylko raz, pozwól mi się nabawić, nauczyć czegoś sam. Nie zakazuj ani nie rozkazuj. Nie zmuszaj mnie do tego, abym w najlepszym momencie swojego życia, musiał się uczyć na siłę. Dorównać innym dzieciom, abyś mogła być ze mnie dumna. Kochaj mnie takim jakim jestem. gdy pójdę do szkoły będę uczył się pilnie, gdy dasz mi czas być beztroskim, szczęśliwym dzieckiem.
Z ciekawością usiądę, by nauczyć się literek. By wiedzieć jak wygląda słowo mama czy tata. Chętnie nauczę się pokazywać na palcach ile mam lat. Nauczę się nowych słów, ale nie od razu. Potrzebuje czasu, aby wypowiedzieć je poprawie, a ty mi czasem w tym nie pomagasz, naciskając na mnie bym powtarzał, aż do skutku. Kochaj mnie mamo takim jakim jestem. Pozwól bym był sobą, dzieckiem, które chce się bawić, beztrosko bawić. Pozwól bym nauczył się czegoś sam, będę mieć wtedy z tego większą radość.
Czasem Cię nie słucham, bo Ty nie słuchasz mnie Mamo. Nie słyszysz moich pragnień, moich potrzeb. Nie chce być geniuszem. Chce cieszyć się z tego, że jestem dzieckiem, że pójdę na dwór, wybiegam się za trzech, zbrudzę te nowe ładnie spodnie. Będę szczęśliwy i chce abyś ty też była Mamo!
Kocham Cię taką jaką jesteś, gdy krzyczysz i się śmiejesz. Ale nie chce być geniuszem, nie teraz. Bądź ze mnie dumna i kochaj mnie, takim jakim jestem. Proszę Cię Mamo...
___________________________________________________
42 komentarze
Piękny tekst, fantastycznie ubrany w słowa. Czasem niestety zapominamy ż enajwazniejsze wspomnienia naszego dziecka zaczynają się w dzieciństwie. Dziecko ma prawo być dzieckiem. "gdy dasz mi czas być beztroskim, szczęśliwym dzieckiem/" to jest niezwykle ważne dla naszych dzieci.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za te słowa Gosiu :)
UsuńJa swoich dzieci, jak były małe, nigdy na siłę nie zmuszałam do nauki.
OdpowiedzUsuńJa też tego nie robię.
UsuńAbsolutnie zgadzam się z takim podejściem. Ale znam zbyt dużo rodziców, którzy zapisują dzieciaki na nieskończoną ilość zajęć dodatkowych, wierząc, że to zapewni im świetlaną przyszłość...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Masz rację, myślą, że to dzieciakom pomaga a w rzeczywistości jest na odwrót.
UsuńJa zastanawiam się czy to nie jest jednak dobry pomysł. Oczywiście, nie można nic na siłę, ale jak się dziecko zapisze na kilka zajęć może nagle odkryć pasję do czegoś i będzie chciało w tym kierunku rozwijać się w przyszłości. Ja widzę np., że jestem takim nieoszlifowanym diamentem w pewnych sferach i myślę, że są to zaniedbania z dziecińśtwa
UsuńKasiu zgadzam się z tobą. Wychowywałam się na wsi i jedynymi zajęciami dodatkowymi była pomoc rodzicom w domu. Nauczyłam się wielu przydatnych rzeczy np. gotowania, ale nie czuje, żebym rozwijała swoje talenty. Byłam dzieckiem bardzo muzykalnym, ale nie mogłam chodzić do szkoły muzycznej z powodów finansowych. Było mi z tego powodu bardzo przykro. Zapełnianie dzieciom czasu i rozwijanie ich talentów to dwie różne sprawy. Trzeba zwrócić uwagę czy to, co wybiera się dla dzieci sprawi im przyjemność, czy jest dla nich tylko dodatkowym obowiązkiem. Ja moją córkę zapisałam na kurs szybkiego czytania. Wybrałam szkołę edu, bo przyjaciółka mojej Mileny też tam chodzi. Mam z moją córką dobry kontakt i gdyby zajęcia dodatkowe za bardzo ją obciążały, powiedziałaby mi o tym. Najważniejsze jest przecież dziecko.
UsuńTak Kasia masz rację, oczywiście, że zajęcia dodatkowe są jak najbardziej potrzebne by rozwijać zainteresowania i pasję dzieci, ale bez nadmiaru. Ja też myślę jak ty, że gdyby moja mama bardziej mnie zmobilizowała, to dzisiaj może bym gdzieś na scenie śpiewała niż bloga pisała ;) Anonimowy też, masz rację.
UsuńPiękny wpis. I całkowicie Cię popieram
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper tekst! Jestem tegoż samego zdania co i TY:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę :)
UsuńŚwietnie napisany test. Myślę, że w takiej formie może przemówić do większej ilości osób. Często rodzicom zaciera się różnica między zdrowym motywowaniem i wsparciem, z odbieraniem dzieciństwa i przesadnym naciskiem. A nic dobrego z tego nie wychodzi. I w dodatku dziecko myśli, że musi zasłużyć na naszą miłość, ale że jest ona warunkowa...
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Dużo dzieci robi coś dla rodzica. Aby mieć jego akceptacje i miłość. Niestety za późno, stawiają na swoim.
Usuńa ja wcale nie chce, zeby moje dzieci byly geniuszami. Może mam zbyt luzackie podejście do rodzicielstwa ale ABSOLUTNIE ZAWSZE pozwalam im dokonywać wyborów. I zawsze tak będzie. Nigdy nie będę ich negować, choć pewnie będę sie starała naprowadzić na dobrą drogę, jeśli z niej zboczą
OdpowiedzUsuńDlaczego zbyt ludzkie. Właśnie prawidłowe. Ja także pomogę wybrać im odpowiednią drogę w życiu, ale bez nacisku.
UsuńPięknie to opisałaś. Nigdy nie dążyłam do tego aby robić coś na siłę. Często już od dwulatków wymaga się aby znały literki, serio znam takie przypadki. A gdzie dzieciństwo, gdzie czas na zabawę? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tak ja też znam takie przypadki. Nawet dzieci były młodsze. W dzisiejszych czasach myślę, że dzieciństwo jest najważniejsze, w jaki sposób dzieci je przeżyją. Bo rodzice o tym zapominają, tylko po to by wpasować się w panujący trend.
Usuńmoje dziecko już tyle w swoim krótkim życiu przeszło, że jedyne do czego będę dążył, to by było szczęśliwe. Od nauki jest szkoła a nie kat-rodzic... Mam wymagać od dziecka, żeby umiało pisać czytać, liczyć w wieku 4 lat, ale za to żeby nie umiało jeździć rowerem? Niech się bawi jak najdłużej. Na naukę przyjdzie czas
OdpowiedzUsuńZdrowe podejście! Właśnie, nauka jazdy na rowerze. To najpiękniejsze chwile dzieciństwa. I ta satysfakcja gdy się uda!
UsuńJak ja lubię takie zdrowe podejście ;) Mam wrażenie, że dziecko nie ma być geniuszem dla siebie, a dla spełniania ambicji rodziców - spełniać ich marzenia albo umieć wszystko tak, by móc się chwalić przed rodziną, znajomymi.
OdpowiedzUsuńTak dokładnie, masz rację. :)
UsuńPiękny tekst :) Nie chcę wychować dziecko na geniusza, chociaż czasem słyszę, że nauczycielem z zawodu jestem a moje dziecko jeszcze nie czyta. Nie interesują ją jeszcze literki to nie zmuszam, przyjdzie czas. Zresztą większość prawdziwych geniuszy miała problemy w szkole, nie uczyło się zbytnio dobrze i sprawiało dużo problemów wychowawczych. Tak więc cieszmy się jak mamy niesforne dzieci ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBardzo dobry tekst! Uważam, że każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie i nie można od niego wymagać nie wiadomo czego. Nie cierpię takich porównań, bo na wszystko i tak przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Masz rację, we własnym tempie. Nawet o tym napisałam post :)
UsuńSądzę, że mogłabyś wydrukować ten tekst wielu matkom i przykleić na lodówke, aby zawsze to widziały i pamiętały, że w dzieciństwie najwazniejszy jest uśmiech dziecka, a nie to czy zna już cały alfabet, chociaż jego rówieśnicy jeszcze nie. Dobry tekst, czytałam go i miałam smutek w sercu. Jakby dziecko stało przed mną i mi to mówiło. Mocne, a zarazem prawdziwe. Brawo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. To mnie motywuje w cholere aby dalej pisać. Ciekawe byłoby to doświadczenie, gdyby faktycznie wydrukowała i rozdała na ulicy.
UsuńPięknie napisane. Niestety często rodzice przelewają na dzieci swoje chore ambicje. A im do szczęścia wystarczy po prostu beztroska dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny tekst. Ja uwielbiam czytać o rozwoju dzieci. Często poruszam tematy rozwoju poprzez zabawę. Możemy z maluchem bawić się, a przy tym ćwiczyć np. koncentrację, pamięć. I w ten sposób pomagać mu w jak najlepszym rozwoju.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPięknie powiedziane :) Idealnie byłoby gdyby nauka dla dziecka nie była nauką, a zabawą i poznawaniem świata. Wtedy wilk syty i owca cała :)
OdpowiedzUsuńTak dokładnie. Wtedy wszystkie dzieci byłyby orłami :)
UsuńSuper tytuł :)
OdpowiedzUsuńDobry tekst.. Sama kiedyś napisałam coś podobnego :) Planując dzieciom zajęcia dodatkowe trzeba się zastanowić czy to faktycznie dla dziecka czy jednak bardziej dla nas.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://matkowac-nie-zwariowac.blogspot.com/
Nauka może być zabawą a zabawa nauką. Wystarczy zadbać o to by dziecko miało do tego odpowiednie warunki. Wybierać ciekawe, różne książki. Kreatywne zabawki (czyli np. ciuchcię, którą można popychać rączką, a nie elektryczną lokomotywę co to tylko w kółko jeździ i cała zabawa polega na jej obserwowaniu, a fu i fe! Nuuuda, do tego droga. :)). Mózg rozwija się najbardziej intensywnie do 6. roku życia, liczba połączeń między neuronami zwiększa się. Warto w tym czasie podążać za zainteresowaniami dziecka, pokazywać mu Świat i odpowiednio przygotować otoczenie by poprzez zabawę dziecko się uczyło. Sama uwielbiam się uczyć, ciągle szukam nowych aktywności i zajęć. Uczę się tego na co mam ochotę i co sprawia mi frajdę. Podobnie jest z dziećmi. : )
OdpowiedzUsuńBardzo trafny tekst. Wprawdzie na przyjście na świat mojego malucha, jeszcze oczekuję, jednak pracuję jako nauczycielka. Uczę głównie dzieciaki od 4 do 12 roku życia i często spotykam się z przerostem ambicji rodziców. Wbrew dzieciom, zapisują je na milion dodatkowych zajęć, a najlepiej do tej bardziej zaawansowanej grupy, bo przecież moje dziecko jest genialne. Jako dorosła osoba nie mogę sobie wyobrazić siedzenia kilka godzin w szkole/zerówce, a następnie bieganie na angielski, karate, basen i balet. Moim zdaniem, w ten sposób łatwo jest dzieciaki zrazić do nauki.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Bo nauka ma być przyjemna i lekka. A nie jak ciażący balast na plecach dziecka.
UsuńMądry wpis :) Wrzucam na swoją grupę - Rodzice - uczniów od zerówki do matury :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło :)
UsuńJeżeli podobał Ci się wpis, poprawiłam Ci humor powiedz mi o tym i udostępnij go świat!